Europejski Bank Centralny boi się Bitcoina, cyfrowe euro pojawi się w przeciągu 5 lat
Cyfrowa wersja waluty euro powstanie w przeciągu najbliższych 5 lat – tak twierdzi Christine Lagarde, prezeska Europejskiego Banku Centralnego.
"Upewnienie się, że system jest bezpieczny, zajmie sporo czasu," - powiedziała Lagarde na forum internetowym, zorganizowanym przez Reuters, następnie dodając: "Mam nadzieję, że nie zajmie to więcej niż 5 lat. Poruszamy się naprzód, ale nie szarżujemy."
"Jest popyt" na cyfrowe waluty, ale do tego "wymagany jest bezpieczny system" w którym ryzyka takie jak hacking będą zaadresowane.
"Banknoty pozostaną na swoim miejscu" - dodała prezeska.
Lagarde wyznaczyła podobne ramy czasowe jak Chiny, które w 2020 r. uruchomiły program pilotażowy, i zbliżają się do wprowadzenia pierwszej na świecie suwerennej waluty cyfrowej.
Komentarze pojawiły się, gdy EBC zakończył konsultacje w sprawie waluty cyfrowej, w wyniku których, według banku z Frankfurtu, zarejestrowano ponad 8,000 respondentów.
Jako najważniejsza kwestia wśród odpowiadających, wymieniona została prywatność.
„Duża liczba odpowiedzi na nasze badanie pokazuje wysokie zainteresowanie europejskich obywateli i firm kształtowaniem wizji cyfrowego euro” - powiedział członek zarządu EBC Fabio Panetta.
Szczegółowa analiza zostanie opublikowana wiosną, jak podaje EBC.
Cyfrowe euro byłoby elektroniczną formą pieniądza banku centralnego, co zdaniem zwolenników pozwoli na szybsze i tańsze płatności, ponieważ wyeliminuje administrację i wysokie koszty występujące w tradycyjnej bankowości. Podczas pandemii koronawirusa popularność opcji płatności bezgotówkowych wzrosła, a ludzie coraz mniej chętnie korzystają z monet i banknotów.
Niektórzy twierdzą, że cyfrowe euro może również prześcignąć kryptowaluty, dla których Lagarde w środę wezwała do zaostrzenia regulacji. Jak twierdzi:
„(Bitcoin) to wysoce spekulacyjny składnik aktywów, który umożliwia 'podejrzane' interesy oraz całkowicie naganną działalność związaną z praniem pieniędzy. Musi istnieć regulacja. Należy ją uzgodnić i zastosować… na poziomie globalnym, ponieważ jeśli będzie istnieć jakieś obejście, zostanie ono użyta.”
Nie podała jednak żadnych konkretnych przykładów prania pieniędzy. Powiedziała, że zrozumiała, że prowadzone są śledztwa w sprawie nielegalnych działalności. Nie rozwinęła tematu.
Nietrudno domyśleć się, że rządowe instytucje boją się Bitcoina, ponieważ nie mają nad nim kontroli. Dzięki swojej zdecentralizowanej naturze, w przeciwieństwie do cyfrowego euro czy innych CBDC, Bitcoin nie podlega nikomu ani niczemu, co zapewnia jego posiadaczom bezpieczeństwo oraz całkowitą prywatność.
Idąc za radą EBC, polski rząd przyjął we wtorek nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, w wyniku której działalność w zakresie wirtualnych walut będzie regulowana.
Projekt przewiduje zmiany w takim zakresie jak obowiązek wpisu podmiotów – które pozwalają na wymianę walut wirtualnych na środki płatnicze oraz inne wirtualne waluty lub pośredniczą w tym procesie – do rejestru, i konieczność wykazania w przypadku osób fizycznych odpowiednich kompetencji.
Według proponowanych zapisów działalność w zakresie kryptowalut będzie działalnością regulowaną, którą wykonywać będzie można jedynie po uzyskaniu wpisu do odpowiedniego rejestru prowadzonego przez ministra właściwego do spraw finansów publicznych. Za niedostosowanie się grozić będzie kara do 100 tys. zł.