Sierra Leone: głosowanie prezydenckie w systemie blockchain
Za kulisami wyborów prezydenckich w Sierra Leone w środę, po cichu osiągnięto drugi, być może większy kamień milowy.
Za kulisami wyborów prezydenckich w Sierra Leone w środę, po cichu osiągnięto drugi, być może większy kamień milowy.
Gdy wyborcy ustawili się, by oddać głosy w gorącej kampanii między 16 kandydatami, nie byli świadomi, że oparty na blockchainie startup Agora, pomagał śledzić cały przebieg, a dzięki własnemu rozproszonemu rejestrowi, zapewnił bezprecedensowy wgląd w proces.
Wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy w świecie nowych technologii Agora użyła prywatny, nie ogólnodostępny blockchain - zainspirowany technologią, która stoi za bitcoinem i innymi kryptowalutami, aby nadzorować wyniki wyborów krajowych w czasie rzeczywistym. Następnie przekazała dane osobom, którym powierzono nadzór i weryfikację tego demokratycznego procesu.
Jednak dla Agory, wybory mogą być pierwszym krokiem w jeszcze większym planie wprowadzenia bardziej zdecentralizowanej wersji ich technologii. Startup chwali się, że jest już w trakcie rozmów z wieloma innymi narodami zainteresowanymi organizacją przyszłych wyborów.
Rzeczywiście, skoro nawet tacy zwolennicy demokracji, jak Stany Zjednoczone, udowodnili swoją podatność na oszustwa wyborcze, wybory w Sierra Leone "właśnie dlatego, że były tak gorąco kwestionowane" mogą okazać się przełomem, jeśli blockchain może pokonać jeszcze kilka przeszkód.
"Oto kraj, po którym prawdopodobnie nikt normalnie nie spodziewałby się, że jako pierwszy użyje przejrzystej techniki głosowania" – powiedział Jaron Lukasiewicz, niedawno mianowany COO, który wcześniej założył Coinsettera. "Kraj taki jak Sierra Leone może ostatecznie zminimalizować wiele przypadków wysoce kontrowersyjnych wyborów za pomocą takiego oprogramowania".
Pierwsze kroki
Chociaż głosowanie w końcu się skończy, test na blockchain w pewnym sensie dopiero się zaczyna.
Agora, fundacja z siedzibą w Szwajcarii, ręcznie liczyła głosy i rejestrowała je na blockchain.
"Głosujący składają swoje głosy na papierowych kartach do głosowania, a następnie nasz zespół z bezstronnymi obserwatorami rejestruje je na blockchainie" – wyjaśnił Lukasiewicz.
I choć akt liczenia głosów z pewnością stwarza liczne możliwości oszustwa, CEO Agory Leonardo Gammar był na miejscu, aby pomóc w zarządzaniu operacją, polegającą na sprawdzaniu identyfikatorów wyborców w Sierra Leone. Przyszłe wdrożenia, jak powiedział, mogą być jeszcze bardziej zdecentralizowane dzięki zarejestrowaniu niektórych danych na blockchainie bitcoin.
Według Gammara, firma prowadzi rozmowy z wieloma innymi narodami w Afryce i Europie i dąży do modelu biznesowego, który ma na celu zapewnienie klientom 70 procent zniżki na bieżące koszty.
"Niesamowite było odgrywanie roli w pomaganiu obywatelom Sierra Leone w egzekwowaniu ich demokratycznych praw oraz wspieranie ich kraju w utrzymaniu przejrzystej demokracji", powiedział Gammar, dodając:
"Mocno wierzę, że te wybory są początkiem znacznie większego ruchu głosowań blockchain".
źródło: coindesk.com