Kawa trafi na blockchain. To pomysł współtwórcy Ethereum
Najważniejszą misją Cardano w Afryce ma być edukacja, ale od czegoś trzeba zacząć. Startup kierowany przez współtwórcę Ethereum chce zacząć od etiopskiej kawy: zamierza „przenieść” ją na blockchain.
Kawa nie jest wprawdzie drugim największym po ropie towarem handlowym na świecie, jak głosi rozpowszechniony w internecie mit, ale jest prawdopodobnie najpopularniejszą używką (zakładając, że nie jest nią herbata). Niebawem jej rynek może czekać spora rewolucja. Proces produkcji i zbytu ziaren kawowca ma zostać utrwalony na blockchainie. A wszystko zacznie się w kraju ojczystym kawy, czyli Etiopii.
Mała czarna na blockchainie
Na początku maja br. Charles Hoskinson, jeden z członków zespołu odpowiedzialnego za stworzenie Ethereum a obecnie szef blockchainowego startupu Cardano, podpisał list intencyjny z etiopskimi ministrem nauki i technologii. Porozumienie przewiduje wdrożenie technologii rozproszonego rejestru do sektora agrotechnicznego w tym kraju, w tym branży kawowej, która stanowi gros produkcji rolnej Etiopii.
Zgodnie z treścią memorandum Cardano ma zbadać, w jaki sposób blockchain mógłby zostać wykorzystany do monitorowania kawy w łańcuchu dostaw, a także do zarządzania rejestrem gruntów w celu zmniejszenia skali oszustw. Współpraca ma mieć charakter długoterminowy, a jej długofalowym celem jest edukacja. Hoskinson zamierza nie tylko wdrażać i promować technologię łańcucha bloków, ale również kształcić deweloperów w zakresie obsługi blockchaina Cardano.
Ambicje społecznie pożyteczne?
Ambicje współtwórcy Ethereum nie kończą się na Etiopii, jednak kolebka kawy ma być także „kolebką” jego nowego projektu. Wejście na rynek afrykański ma zaowocować również nowymi – jak można się domyślić, tanimi – kadrami, które pomogą w rozwijaniu kodu Cardano. Działalność startupu ma również aspekt społeczny. Podczas wystąpienia w London School of Economics na początku br. Hoskinson mówił o zjawisku przejmowania gruntów w Etiopii. Drobni rolnicy są wyrzucani ze swoich działek pod pretekstem błędów w prowadzeniu ksiąg rachunkowych. Blockchain miałby ukrócić ten proceder.
Etiopia nie jest pierwszym krajem afrykańskim eksperymentującym z blockchainem. Technologia DLT wdrażana jest już m.in. w sąsiedniej Kenii, a także Ghanie czy Rwandzie. Pytanie, jak w praktyce blockchain przysłuży się rejstrom gruntów i rynkowi kawy w Afryce, pozostaje otwarte. Potencjał jest bardzo duży, ale wiele zależy od intencji i rzetelności stron umowy. Podobnie jak pozbawianie rolników ziemi pod błahymi pretekstami, tak wykorzystywanie ich ciężkiej pracy przy uprawie kawy (stawki płacone przez pośredników są groszowe) jest standardem na Czarnym Lądzie. Nawet znaczek „Fairtrade” jest bardziej iluzją przeznaczoną dla konsumenta niż gwarancją, że produkcja ziaren odbywała się w uczciwych warunkach.
Foto: Michael Camilleri/Flickr