Dlaczego duża część Salwadorczyków obawia się Bitcoina
W dniu dzisiejszym w Salwadorze wprowadzone zostało prawo, ustanawiające Bitcoina prawnym środkiem płatniczym, a każdy obywatel kraju może założyć swój cyfrowy portfel, i jednocześnie otrzymać 30 dolarów w kryptowalucie.
Wielu Salwadorczyków, jeśli nie większość, obawia się tak dużej zmiany monetarnej. Wynika to częściowo z historycznej dolaryzacji, która miała miejsce dokładnie 20 lat temu, która przebiegała w podobnie pospieszny, narzucony sposób, jak obecnie wprowadzenie Bitcoina.
W zeszłym tygodniu w San Salwador odbył się protest przeciwko nowemu prawu. Na zdjęciu widzimy sekretarz związku pracowników wymiaru sprawiedliwości. Nie zgadza się z nowym prawem z wielu powodów, ale dużą rolę grało to, że ostatni raz kiedy w 2001 roku rząd zmienił system pieniężny, miało to, według jej relacji, zły wpływ na niższe klasy społeczne.
Dolaryzacja była dość wyjątkowa w przypadku Salwadoru. Kraj nie doświadczał wysokiej inflacji ani nie przeżywał kryzysu gospodarczego. Ale decydenci twierdzili, że pomoże to obniżyć stopy procentowe i wspomoże sektor bankowy, co zresztą się stało. Ale miało to niezamierzone konsekwencje.
Artykuł z 2004 roku pokazuje, jak dolaryzacja negatywnie wpłynęła na biednych mieszkańców Salwadoru. Proces ten był uderzająco podobny do tegorocznej ustawy o Bitcoinie: od pierwszego ogłoszenia do wdrożenia upłynęło zaledwie 39 dni.
Na początku można mieć trudności ze zrozumieniem, jak dolaryzacja może być zła. Dlaczego kraj miałby nie skorzystać na przejściu na silniejszą walutę? Cóż, jednym z zaskakujących powodów, dla których było to bolesne doświadczenie dla wielu, był nowy kurs wymiany wynoszący 8,75 colonów za dolara.
21% Salwadorczyków było analfabetami, a tym bardziej nie umieli obliczać sprawnie kwoty wymiany. Więc padli ofiarą systemu, w którym to, co kiedyś kosztowało siedem colonów, teraz było zaokrąglane do jednego dolara. Od siedmiu colonów do dolara to 25% podwyżki.
Zaistniał również psychologiczny efekt porzucenia krajowej waluty, znanej, a nawet kochanej przez wielu, na rzecz waluty obcej potęgi, która w latach 80. wspierała brutalną dyktaturę, która popełniła niewyobrażalnie złe zbrodnie wojenne, takie jak Masakra w El Mozote.
Do 2007 roku, jak doniesiono w artykule Los Angeles Times, wielu właścicieli małych firm wciąż nie podniosło się po ciosie jaki zadała im dolaryzacja. Historie w artykule są bardzo mocne, jedna z ankietowanych kobiet nazwała nawet dolara „przekleństwem”.
Dolaryzacja została wspomniana przez wielu protestujących, ale mieli oczywiście też inne uzasadnione obawy: praktycznie nikt nie wie, czym jest Bitcoin, a rząd jest bardzo nieprzejrzysty w swoich planach wdrażania i zapewnia bardzo niewielką edukację na jego temat.
Jak widać poniżej, kolejną wielką obawą ze strony krytyków jest to, że rząd zamierza użyć Bitcoina do prania pieniędzy, czy okradania zwykłych ludzi. Nie jest to nieuzasadniony strach, biorąc pod uwagę, że wszyscy trzej ostatni prezydenci Salwadoru splądrowali kraj.
Przede wszystkim wydaje się, że 200 milionów dolarów wydanych na wprowadzenie nowego środka płatniczego, z czego 150 milionów to fundusz rezerwowy (mający zapewnić, że sprzedawcy, którzy akceptują BTC, nie będą musieli się martwić wymianą, mogą po prostu otrzymywać dolary) i bankomaty, ludzie nie ufają Bitcoinowi i uważają, że cała operacja to marnotrawstwo pieniędzy.
Jest to całkowicie rozsądne i widać to w ostatnich sondażach, gdzie praktycznie wszyscy respondenci nie zgadzali się z ustawą, a większość miała nieprzychylne opinie o bitcoinie. Jeśli by przeprowadzić dziś sondaż ze 100 osobami w dowolnym przypadkowym mieście w Ameryce, Chinach lub Brazylii, wyniki prawdopodobnie wyglądałyby podobnie.
Brak wiedzy i dezinformacja rozpowszechniana wśród protestujących były oszałamiające. Na przykład sekretarz związku powiedziała, że potrzeba 50,000 dolarów, aby kupić Bitcoina i że nikt w kraju nie będzie mógł z niego korzystać – pomimo iPhone'a w jej kieszeni.
Prawdą jest, że rząd był niezwykle nieprzejrzysty w kwestii planów dotyczących państwowego portfela Chivo. Początkowo wydawało się, że jest to pomysł oparty na Lightning Network, ale teraz ujawnione plany wydają się wskazywać na aplikację fintechową typu Cash App, która może po prostu odbierać/wysyłać BTC na blockchainie.
Dużo się dzisiaj nauczymy. Czy Salwadorczycy będą w stanie pobrać aplikację, odebrać swoje 30 dolarów i wydać je? Czy bankomaty będą działać? Dla pierwszego kraju, który spróbuje narodowej adopcji Bitcoina, całe przedsięwzięcie może się okazać katastrofą.
Jednak obietnica skoku technologicznego jest ogromna. Około 25% PKB kraju opiera się na przekazach pieniężnych. Jeśli rodziny mogą otrzymywać fundusze w Bitcoin z zagranicy i oszczędzać w BTC lub USD, lub wypłacać pieniądze w bankomatach Chivo w całym kraju, jest to znacząca poprawa jakości życia.
Podczas uruchomienia prawdopodobnie pojawi się dużo błędów, problemów i opóźnień. Z rozmów z właścicielami lokalnych firm wynika, że niektórzy z nich dostają stosowne oprogramowanie, aby działać zgodnie z prawem, jednak z początku nie będą chcieli tykać się kryptowaluty.
Tak więc na początku tej nowej ery wydaje się prawdopodobne, że większość Bitcoinów napływających do Salwadoru z zagranicy lub wydawanych w sklepach w stolicy trafi prosto do rządu. Istnieją również poważne obawy związane z inwigilacją i konfiskatą z portfela Chivo.
Mając to na uwadze, ważne jest, aby pomóc Salwadorczykom zrozumieć, że nie posiadając kluczy prywatnych, nie posiadają tak naprawdę bitcoinów. Edukacja, która skłoni ludzi do tego by pobierać portfele niepowiernicze i bez KYC, będzie bardzo ważna.
Salwador dokonuje ogromnego technologicznego skoku w przyszłość finansową, przed jakimkolwiek innym krajem, przez co z pewnością mogą się zdarzyć wpadki. Proces ten może wykoleić lub zdyskredytować samego Bukele, prezydenta Salwadoru, który w ostatnich miesiącach podjął różne kontrowersyjne działania umacniające jego rządy.
W rzeczywistości cała sytuacja to generuje sporo zamieszania. Nic nie jest czarno-białe, nie ma możliwości uchwycenia pełnego, całkowicie obiektywnego obrazu. Dla Salwadorczyków, którzy są otwarci i chętni aby włożyć wysiłek w zrozumienie Bitcoina, może to przynieść ogromne korzyści.