Bitcoin jest walutą krajową w Imperium Romanowów

Bitcoin jest walutą krajową w Imperium Romanowów

Rosjanie tęsknią za caratem. Przynajmniej niektórzy. Jednym z nich jest Anton Bakow, lider Monarchistycznej Partii Rosji i twórca quasipaństwa o nazwie Imperium Romanowów. Za walutę krajową „nowej Rosji” Bakow obrał Bitcoina, a środki na rozwój projektu zamierza pozyskać przez – a jakże – ICO.

Choć Bakow jest twórcą Imperium Romanowów, to jednak nie jest jego imperatorem. Byłoby to zresztą niespójne – Bakow nie nosi „szlachetnego” nazwiska ostatniej dynastii rosyjskich carów. Ród Romanowów zdołał jednak przetrwać bolszewizm: w okrojonym stanie, rozproszeniu i na obczyźnie. Dzięki temu Bakow mógł znaleźć odpowiedniego kandydata na głowę wykreowanego przez siebie parapaństwa. Został nią Karl Emich książę Leiningen, podobno praprawnuk cara Aleksandra II. Podobno, bo w kwestiach rodowych, zagmatwanych przez historyczne zawieruchy, niejasne powinowactwa, spory między pretendentami do tytułów i morganatyczne małżeństwa doprawdy trudno mieć pewność.

Nowy car dla nowej Rosji

Pozyskanie „błękitnej krwi” o carskim rodowodzie było kluczowe dla projektu Bakowa. Całe przedsięwzięcie w wymiarze ideowym skrojone jest bowiem jako kontynuacja Imperium Rosyjskiego (oficjalna nazwa Rosji w latach 1721–1917), obalonego przez rewolucję październikową. „Intronizacja” Karla Emicha, który przyjął tytuł Mikołaja III, Imperatora Wszechrusi, dokonała się 31 marca 2014 r. na mocy manifestu proklamującego powstanie niepodległego Imperium Romanowów. Rok wcześniej Emich dokonał konwersji z luteranizmu na prawosławie. W końcu trudno wyobrazić sobie cara-protestanta.

Trudno również wyobrazić sobie odrodzenie carskiej Rosji w Afryce. A jednak takie właśnie są zamiary Antona Bakowa, który w Imperium pełni funkcję arcykanclerza, czyli szefa administracji, a mówiąc językiem praktycznym – mózgu przedsięwzięcia. Na ziemię ojczystą wybrał on… sztuczne wyspy nieopodal wybrzeży Gambii. W wikipedycznej ramce opisującej parametry wirtualnego państwa figuruje „dumna” pozycja z datą uzyskania niepodległości przez Imperium. Wynika z niej, że państwo Romanowów stało się niezawisłe od Gambii 1 grudnia 2017.

Gambia zamiast Kiribati

W ramce wyczytać można również dane na temat populacji Imperium – wcale niemałej, bo liczącej 5 tys. mieszkańców. Szkopuł w tym, że większość z nich przebywa „na emigracji”, a paszporty otrzymała online (koszt uzyskania „dokumentu” wynosi 31 dolarów). Oficjalnym językiem państwa jest, ma się rozumieć, rosyjski, a wyznaniem – prawosławie. W Imperium Romanowów wielowiekowa tradycja łączy się z przyszłością. Quasipaństwo na swoją walutę krajową obrało Bitcoina, czyli pieniądz XXI w. Bakow zapewne poczynił na tym rynku spore inwestycje, które pomagają mu w realizacji projektu. Zamierza również pozyskać finansowanie metodą ICO. Jeśli notowania coinów pójdą w górę, jego kraj ma szansę na ekspansję – tym razem pokojową.

Arcykanclerz od dłuższego czasu prowadzi rozmowy z rządami pomniejszych krajów w sprawie możliwości odkupienia części terytorium. Tak, aby Imperium Romanowów mogło pozbyć się niepoważnej etykietki mikropaństwa i stać się podmiotem uznawanym przez społeczność międzynarodową. Zanim Bakow znalazł tymczasową przystań u wybrzeży zachodniej Afryki próbował przekonać do swojej wizji władze Czarnogóry, Macedonii, Albanii oraz krajów Pacyfiku. Jednak nawet maleńkie Kiribati, położone na środku wielkiego oceanu, odrzuciło jego ofertę akwizycji trzech wysepek. Może właśnie dlatego, że jest maleńkie?

Zakusy na Antarktydę

Bakow nie poprzestaje jednak na „dealach” z rządami. Ma również w planach działania bardziej ofensywne, choć raczej nie militarne. Imperium Romanowów, jako „prawowity spadkobierca” carskiej Rosji, rości sobie pretensje do byłych carskich kolonii oraz terenów odkrytych przez rosyjską marynarkę, które nie weszły w skład Związku Radzieckiego. W sumie arcykanclerz ma na oku 17 terytoriów, w tym… całą Antarktydę, a także obszary znajdujące się obecnie pod jurysdykcją japońską, amerykańską, brytyjską i innych krajów. W czasach globalnego ocieplenia Antarktyda faktycznie wydaje się łakomym kąskiem. Gdyby Bakowowi udało się wcielić ją do Imperium Romanowów, być może warto by poszukać w swojej genealogii rosyjskich korzeni i postarać się o obywatelstwo nowej carskiej Rosji.

Foto: misterpag1/pixabay