5 przeszkód na drodze do upowszechnienia blockchaina
Blockchain opisywany jest jako jeden z megatrendów wpływających na kierunek rozwoju światowej gospodarki, jednak dla większości firm to wciąż odległa idea. Istnieje co najmniej pięć poważnych przeszkód, które łańcuch bloków musi pokonać, by doszło do jego adopcji na masową skalę.
Deloiotte, jedna z największych spółek audytorskich na świecie, opublikował na swojej stronie analizę, w której opisuje pięć „wektorów rozwoju” technologii łańcucha bloków. Zdaniem autorów opracowania blockchain musi poczynić na tych ścieżkach znaczące postępy, by doszło do jego upowszechnienia na szeroką skalę. Jakie konkretnie przeszkody musi pokonać ta technologia, by mogła w pełni rozwinąć skrzydła?
1. NISKA WYDAJNOŚĆ
To problem, o którym mówi się często w kontekście Bitcoina. Sieć oparta na algorytmie Proof-of-Work obsługuje od trzech do siedmiu transakcji na sekundę. Wyniki większości innych liczących się kryptowalut nie są znacząco lepsze. W przypadku Ethereum to 15 transakcji na sekundę. Wrześniowy stress test zorganizowany przez społeczność Bitcoin Cash dał wynik 26 transakcji na sekundę w przypadku tej waluty. „Blockchain jest wolny. Szczególnie na tle tradycyjnych systemów przetwarzania płatności, które realizują dziesiątki tysięcy transakcji na sekundę” – czytamy w analizie Deloitte.
Dla wielu firm wniosek jest oczywisty: blockchain nie nadaje się do zastosowania w operacjach przeprowadzanych na dużą skalę. Sytuacja jednak się zmienia. Między innymi z powodu wykorzystania alternatywnych algorytmów konsensusu, takich jak Practical Byzantine Fault Tolerance, Federated Byzantine Agreement czy Delegated Proof of Stake. Niedawno IBM przetestował aplikację działającą na platformie Hyperledger Fabric, która osiągnęła wynik 3,5 tys. transakcji na sekundę. Całkiem niezły, choć daleki od ideału. Poza tym dla zwolenników Bitcoina wyniki Hyperledger mogą być mniej interesujące. To w końcu blockchain zamknięty, stworzony na użytek zastosowań korporacyjnych i niemający wiele wspólnego z ideą zdecentralizowanych transakcji peer-2-peer. Warto zaznaczyć, że Deloitte jest członkiem projektu Hyperledger, więc do pewnego stopnia wykorzystał okazję, by wesprzeć go w swej publikacji.
Postępy Hyperledger nie znaczą jednak, że Bitcoin pozostaje w tyle. Rozwiązania problemu skalowalności dostarcza technologia Lightning Network – rodzaj nakładki na protokół Bitcoina. Docelowo ma ona umożliwić natychmiastowe płatności za pomocą tej kryptowaluty dzięki zastosowaniu odmiennego modelu rozgłaszania transakcji, ale bez przekształcania mechanizmu samego Bitcoina. Umożliwi to rozwój mikropłatności za drobne usługi online, np. związane z zakupem produktów objętych prawem autorskim, jak utwory muzyczne czy filmy.
2. SŁABA INTEROPERACYJNOŚĆ
Pod tym trudnym pojęciem kryje się zdolność danego systemu do współpracy z innymi systemami. Obecnie brakuje standardów, które pozwalałyby różnym implementacjom blockchaina na łatwą interakcję ze sobą nawzajem. Dla deweloperów taki stan rzeczy oznacza wolną amerykankę, dla managerów – głównie ból głowy. Według opracowania Deloitte obecnie istnieje 6,5 tys. aktywnych projektów blockchainowych dostępnych na GitHubie. Wykorzystują one rozmaite platformy, różne języki programowania, protokoły, mechanizmy konsensusu czy zabezpieczenia dotyczące prywatności. Podsumowując: bez standaryzacji zapewniającej interoperacyjność wdrożeń blockchaina droga do jego popularyzacji będzie długa i żmudna.
3. WYSOKA ZŁOŻONOŚĆ, WYSOKIE KOSZTY
W przypadku Bitcoina na to wyzwanie również odpowiada Lightning Network. „Błyskawiczna sieć” ma pozwolić na radykalne zmniejszenie opłat transakcyjnych. Jednak kosztów związanych z implementacją blockchaina jest więcej. Dotyczą one m.in. konkretnych wdrożeń do zastosowań biznesowych, które często są czasochłonne i trudne do opracowania oraz pogodzenia z aktualnymi standardami. Do pewnego stopnia na te wyzwania odpowiadają chmurowe usługi blockchain-as-service świadczone przez duże korporacje w rodzaju Amazon, IBM czy Microsoftu. Pojawia się również wiele startupów oferujących ciekawe rozwiązania oparte na blockchainie, jednak mają one problem z przebiciem się do mainstreamu. Pewne nadzieje w tym zakresie daje również oferta wspomnianego już projektu Hyperledger, który udostępnia kilka platform do zastosowań biznesowych.
4. BRAK (LUB NIEADEKWATNOŚĆ) REGULACJI PRAWNYCH
Wiele rządów walczy z kryptowalutami lub utrudnia ich funkcjonowanie. Ten sam opór nie dotyczy wprawdzie samego blockchaina, jednak jest to technologia zmieniająca sposób funkcjonowania nie tylko wielu obszarów gospodarki, ale również życia społecznego. W związku z tym wymaga ona odpowiednich regulacji prawnych związanych np. z ochroną prywatności. Co więcej, blockchain, m.in. dzięki smart contractom, pozwala na wyeliminowanie rozmaitych pośredników z wielu gałęzi biznesu, a nawet na ograniczenie roli prawników i sądownictwa, np. dzięki zdecentralizowanym aplikacjom arbitrażowym (vide: Kleros.io). Do tego dochodzą kwestie związane z pozyskiwaniem kapitału w ramach ICO, które od lat budzą kontrowersje. W rezultacie dynamiczny rozwój technologii blockchain wymaga „aktualizacji” lub przeformułowania przepisów prawa. Między innymi w taki sposób, by nie działało ono z przesadną, a czasem absurdalną zapobiegliwością, hamując w ten sposób innowacyjność.
5. NIEDOSTATECZNA WSPÓŁPRACA
Według ekspertów Deloitte do sukcesu blockchaina niezbędna jest bardziej intensywna i szerzej zakrojona współpraca firm z sektora technologicznego. Jako przykład skutecznego modelu działania wskazują oni tworzenie konsorcjów: zespołów firm skupionych wokół wspólnego celu związanego z rozwojem blockchaina. Może on dotyczyć tworzeniainfrastruktury informatycznej, wypracowywaniastandardów, opracowywaniasposobów na wykorzystanie blockchaina, obsługisieci blockchainowych itd. Takie przedsięwzięcia oczywiście już działają. Według jednego z ostatnich badań obecnie jest ich około 60, w różnych sektorach gospodarki. Często jednak obejmują one inicjatywy, którym przewodzą duzi, korporacyjni gracze, zainteresowani raczej tworzeniem zamkniętych blockchainów na własny użytek. Pozostaje mieć nadzieję, że równolegle z nimi – a najlepiej w szybszym tempie – będą rozwijać się blockchainy otwarte, sprzyjające decentralizacji i niezależności od rynkowych molochów.
Grafika: TheDigitalArtist/pixabay