Zamieszki w Kazachstanie przybierają na sile, internetu wciąż brak
Mieszkańcy Kazachstanu pozostają odcięci od świata już 7 dzień. Bez połączenia internetowego – niezbędnego dla nowoczesnych usług, w tym płacenia za towary – mieszkańcom zaczęło brakować żywności.
Według NetBlocks, dostawcy danych, około 95 procent internautów w Kazachstanie od 5 stycznia nie było w stanie połączyć się z internetem. KazakhTelecom, państwowy gigant telekomunikacyjny, zaczął ograniczać dostęp 4 stycznia podczas ogólnokrajowych protestów, które rozpoczęły się w związku z cenami paliw i szybko ogarnęły naród długotrwałymi pretensjami o nierówności i korupcję.
Najbardziej dotkniętym miastem jest Ałmaty, epicentrum brutalnej represji rządowej, w której zginęły dziesiątki osób. Połączenia telefoniczne pojawiają się i znikają, chociaż wydają się być lepsze w zachodnim Kazachstanie, któremu oszczędzono przemocy. Nawet rządowe strony internetowe zostały zmuszone do przejścia w tryb offline.
Wielu Kazachów robi codzienne zakupy za pomocą kart debetowych. Często były one bezużyteczne z powodu awarii, ponieważ terminale płatnicze są zależne od połączenia internetowego. Pod koniec tygodnia przy bankomatach w Ałmaty, Nur-Sultan i Aktau utworzyły się długie kolejki, ponieważ mieszkańcy potrzebują gotówki na zakup podstawowych artykułów spożywczych.
Mieszkańcy większych miast stoją w kolejkach, aby wypłacić 10,000 tenge (23 dolary). To dzienny limit nałożony na tych, którzy mogą znaleźć działający bankomat: bank narodowy zawiesił usługi banków komercyjnych 6 stycznia; niektórzy obawiają się, że nie będą one dostępne, dopóki stan wyjątkowy nie zostanie zniesiony.
Lada.kz, media w zachodnim mieście Aktau, również informuje o długich kolejkach do bankomatów. „W większości bankomatów zabrakło gotówki” – poinformowała placówka na swoim kanale Telegram 7 stycznia, wskazując czytelnikom jeden działający bankomat w Halyk Bank.
Ekonomista z Nur-Sultan powiedział, że limit 10,000 tenge jest skuteczny, ponieważ powstrzymuje ludzi przed panicznym wypłacaniem gotówki.
„Awaria Internetu pokazała, jak całkowicie od niego zależy gospodarka kraju. Płatności bezgotówkowe przestały działać, łańcuchy dostaw żywności zostały zakłócone, w supermarketach utworzyły się długie kolejki. To odesłało nasze społeczeństwo z powrotem do wczesnych lat 2000”
Kultegin Aspanuly, reporter Orda.kz w 180-tysięcznym mieście Aktau, powiedział że mieszkańcy pomagają sobie nawzajem.
„Właściciele sklepów rozumieją, że ludzie mają pieniądze na swoich kontach bankowych, ale mają problemy z wypłatami. Tak więc rozdają podstawowe produkty żywnościowe w oparciu o zaufanie, że klienci zapłacą później, gdy przywrócą usługi banków komercyjnych” – powiedział Aspanuly.
Mieszkańcy Ałmaty mają trudności ze znalezieniem pożywienia, podczas gdy dźwięki wystrzałów rozlegają się po mieście – liczącym 1,8 mln osób, największym w Kazachstanie.
„Ludzie kupują więcej żywności niż zwykle, aby zabezpieczyć się przed potencjalnie jeszcze gorszą sytuacją. Niedobory chleba oznaczają, że przypada jeden na osobę” – powiedział za pośrednictwem Instagrama Doskhan Zhylkybay, absolwent Uniwersytetu Al-Farabi w Ałmaty.
Chociaż protesty, które wstrząsnęły Kazachstanem bardziej niż jakiekolwiek inne wydarzenie od upadku Związku Radzieckiego, rozpoczęły się w tym tygodniu w pobliskim Zhanaozen, w otaczającym regionie Mangistau odbywały się głównie pokojowe i dobrze zorganizowane wiece. Protestujący wciąż stoją na centralnych placach, domagając się reform politycznych, podczas gdy w większych miastach, takich jak Ałmaty, Szymkent i Kyzylorda, doszło do prowokacyjnych zniszczeń, grabieży i krwawych konfrontacji ze służbami bezpieczeństwa.
W wyzywającym przemówieniu telewizyjnym z 7 stycznia, w którym nakazał siłom bezpieczeństwa „strzelać, by zabijać bez ostrzeżenia” i oskarżył bezimiennych zagranicznych terrorystów o zamieszki, bez przedstawienia dowodów, prezydent Kassym-Jomart Tokajew obiecał znieść ograniczenia internetowe.
„Ponieważ sytuacja się stabilizuje, postanowiłem włączyć internet w niektórych regionach kraju w określonych odstępach czasu. Jestem pewien, że ta decyzja wpłynie pozytywnie na życie naszych obywateli” – powiedział Tokajew.
Nie załagodziło to zmartwień Kazachczyków na zachodzie, którzy obawiają się, że z powodu braku internetu ich bliscy nie usłyszeli jego ostrzeżenia, że mogą zostać zastrzeleni na ulicy.
Top10VPN, serwis monitorujący w Londynie, stwierdził, że wykorzystanie wirtualnych sieci prywatnych (VPN) – oprogramowania używanego do uzyskiwania dostępu do zablokowanych stron internetowych lub nawiązywania bezpiecznych połączeń – wzrosło w Kazachstanie gwałtownie, odnotowując „wzrost o 3,405 procent” 5 stycznia w porównaniu z średnią dzienną z ostatnich 30 dni.
7 stycznia Top10VPN oszacował, że awaria internetu kosztowała gospodarkę Kazachstanu 189 milionów dolarów.
Problem wywołał pewne oddolne działania wśród Kazachów mieszkających na zachodzie.
W ciągu ostatnich dwóch dni pomogli ponad 2,000 osobom w Kazachstanie wrócić do sieci, omijając niektóre blokady. Jednak są codziennie są oni zmuszani do przechodzenia na nowe usługi VPN, ponieważ rząd depcze im po piętach, i stale blokuje do nich dostęp.