Shortsqueeze akcji Gamestopu najlepszym wszechczasów? Nic bardziej mylnego
W związku z obecnym zamieszaniem spowodowanym tzw. "short squeezem" akcji Gamestopu, warto przypomnieć wszystkim jedną z najbardziej szalonych historii która wydarzyła się na Wall Street. Jeden człowiek stawiający czoła całemu Wall Street.
Wszystko zaczęło się w 1919 r., kiedy mężczyzna imieniem Clarence Saunders wymyślił pierwszy nowoczesny supermarket – sklepy Piggly Wiggly. Przedtem, ludzie wchodząc do sklepu przekazywali pracownikowi listę zakupów, a on zbierał i przynosił im wszystkie produkty.
Saunders zmienił to, kiedy stworzył pierwszy detaliczny sklep samoobsługowy, w którym klienci sami wybierali produkty, i płacili za nie wychodząc. Pomysł ten spodobał się ludziom w takim stopniu, że w przeciągu 3 lat w Stanach Zjednoczonych powstało ponad 1,200 sklepów Piggly Wiggly.
Osiągnąwszy wielki sukces, Saunders zaczął udzielać licencji na nazwę Piggly Wiggly innym sprzedawcom. Niestety, jesienią 1922 r. niektóre ze sklepów na północnym wschodzie zaczęły popadać w problemy finansowe.
Tymczasem traderzy z Wall Street wywęszyli w tej sytuacji okazję. Rozpoczęli krótką sprzedaż (shortować) Piggly Wiggly, jednocześnie rozsiewając plotki o tym, że firma podupada. W przeciągu tygodnia cena pojedynczej akcji sieci sklepów spadła z $50 na $40. Traderzy zamierzali zrujnować Piggly Wiggly. Kiedy Clarence Saunders się o tym dowiedział, publicznie ogłosił, że "pokona Wall Street grając według ich własnych zasad."
Saunders był zdeterminowany, żeby dać Wall Street nauczkę, pomimo tego, że w życiu nie kupił nawet jednej akcji. Natychmiast zaciągnął pożyczkę na $10 milionów, napełnił swoją walizkę oraz kieszenie gotówką, i pojechał pociągiem do Nowego Jorku. Po przybyciu na miejsce zebrał zespół brokerów, którym przewodził słynny Jesse L. Livermore, aby rozpocząć masową kampanię zakupową.
Saunders chciał skupić większość akcji, aby zmusić "krótkich" sprzedawców do zapłacenia mu żądanej przez niego ceny.
"Shortowanie" polega na pożyczeniu akcji i natychmiastowej sprzedaży, licząc na spadek ceny, aby odkupić je taniej i zatrzymać różnicę. Więc kiedy ich cena wzrasta, sprzedawca shortów musi jak najszybciej kupić nowe akcje aby zamknąć swoją pozycję. Tak właśnie działa "short squeeze".
Skupienie przez jednego akcjonariusza jest nawet gorsze. Kiedy sprzedawca shortów chce odkupić akcje, może to zrobić jedynie od większościowego właściciela. Wtedy właściciel dyktuje cenę. To właśnie chciał osiągnąć Saunders.
Z zaledwie 200,000 akcjami Piggly Wiggly dostępnymi na rynku, Saunders zaczął kupować. W pierwszym dniu kupił (wraz ze swoją sekretną grupą traderów) 30,000 akcji. W przeciągu tygodnia posiadał ich 105,000, czyli ponad połowę akcji dostępnych na rynku.
Do stycznia 1923 r. plan Saundersa zaczął działać, i cena Piggly Wiggly wzrosła do $60 za akcję. Jednak Saunders wiedział, że nawet jeśli zdobędzie większość, będzie potrzebował planu wyjścia z inwestycji.
Problem pojawia się po fakcie. Nawet jeżeli wyplenisz wszystkie shorty, jak odzyskasz swoje pieniądze? Jeśli spróbujesz sprzedać wszystkie akcje na raz, cena się załamie, rujnując Ciebie.
Saunders zdawał sobie z tego sprawę, więc w marcu 1923 r. zaoferował, że sprzeda 50,000 swoich akcji, za cenę detaliczną $55, czyli około $15 poniżej ceny rynkowej. Był jednak pewien haczyk...
Aby kupić akcje, należało to zrobić w ramach planu ratalnego kończącego się w grudniu 1923 r. (9 miesięcy później). Co ważniejsze, nie można było posiadać akcji (i odsprzedawać ich) przed dokonaniem ostatniej płatności.
Dlaczego Saunders tak to obmyślił? Ponieważ chwilowo musiał utrzymać akcje poza rynkiem (aby pozbyć się shortów), ale potrzebował też pewności, że będzie mógł je wypłacić.
Dokonując sprzedaży, dostał jedno i drugie.
Jednak w czasie kiedy rozpoczynali sprzedaż, szef sztabu Saundersa, Jesse L. Livermore, zrezygnował, bojąc się, że operacja się nie powiedzie. Po jego odejściu, Saunders pozostał rzeczywiście sam przeciwko całemu Wall Street.
Ale Livermore nie wiedział, że Saunders był gotowy do ataku. Tak więc 20 marca 1923 r. Clarence Saunders zastawił pułapkę na shorty – tego ranka wezwał dostawę swoich akcji Piggly Wiggly.
To, co wydarzyło się później, było jednym z bardziej szalonych dni w historii Wall Street. Piggly Wiggly otworzył się po $75 i kontynuował wzrost. Shorty musiały być kupowane po $90, potem $100, a następnie $105.
Do południa cena wynosiła 124 dolary.
Chociaż cena rosła, to wolumen był bardzo mały, ponieważ w praktyce nie było od kogo kupować poza Saundersem. Shorty zostały wycięte, i miały czas do następnego dnia (środa), aby dostarczyć swoje udziały. Ale potem zasady się zmieniły.
Komitet Zarządzający Giełdy ogłosił zawieszenie handlu Piggly Wiggly i przedłużenie terminu dostawy dla sprzedawców shortów. Saunders zareagował i zaoferował umowę na $150 za akcję z dostawą do końca dnia w czwartek i $250 za akcję później.
Przedłużenie przyznane przez Komitet dało shortom wystarczająco czasu, aby znaleźć innych akcjonariuszy w całym kraju, od których mogliby kupić akcje. Zamiast dolarów, Saunders dostał ostatnią rzecz, jakiej chciał - więcej akcji Piggly Wiggly.
Pod koniec dnia w piątek większość shortów pokryła swoje pozycje, a Saunders pozostał z pustą torbą i 10 milionami długu.
Wall Street wygrało. Podczas gdy giełda mogła zgodnie z prawem zatrzymać handel Piggly Wiggly, uczeni nadal debatują, czy przedłużenie terminu krótkiej sprzedaży było legalne.
Tak czy inaczej, sama Saundersa ostatecznie nie zawiodła.
W rezultacie wzrosła fala wsparcia dla Saundersa w całym kraju. Ludzie uwielbiali człowieka z Tennessee, który stawił czoła całemu Wall Street. Niestety to uwielbienie nie przełożyło się na pomoc finansową. Finalnie Saunders ogłosił upadłość.
Clarence Saunders zostanie zapisany w kartach historii, jako człowiek który dokonał ostatniego wielkiego short squeeza.