Początek końca walut fiat – czy to już?
Jim Reid strateg Deutche Banku twierdzi, że system walut fiat jest niestabilny oraz podatny na wysoką inflację. To czym można zastąpić waluty fiat pozostaje do ustalenia.
Deutsche Bank nie jest znany ze swojego zamiłowania do złota (goldbug), jednak to nie powstrzymało stratega Jima Reida przed napisaniem pracy, która mówi o "początku końca pieniądza fiducjarnego".
Podstawowe twierdzenie Reida brzmi następująco:
„Dominacja systemu walut fiat od czasu, gdy Richard Nixon oddzielił złoto od dolara w 1971 roku jest niestabilna i podatna na wysoką inflację, a kompensacyjny wstrząs dezinflacyjny, który utrzymywał go na powierzchni od 1980 roku, powoli się cofa”.
Za argument stawia:
„Szybki wzrost siły gospodarczej Chin w latach 70. oraz eksplozja populacji w wieku produkcyjnym, pozwoliły na kontrolowanie inflacji, jednak ten okres dobiega końca”.
Według Reid’a system walut fiat – termin, który opisuje każdą walutę, której wartość jest poparta przez rząd, który ją wydał, a nie towar taki jak złoto czy srebro – może zostać wystawiony na próbę w ciągu następnej dekady.
Banki centralne oraz rządzy, które „ucztowały” na 35-letnim laickim, strukturalnym spadku inflacji, nie są w stanie zapobiec jego wzrostowi. Podobnie jak podniesienie stóp procentowych może wiązać się z ryzykiem poważnego pogorszenia koniunktury gospodarczej zważywszy na ogromne obciążenie gospodarki długami.
Po fiatach?
Jest prawdopodobnym to, że inflacja wymyka się spod kontoli, z kolei era walut fiat zdaje się być wrażliwsza, gdy ludzie tracą wiarę w pieniądz papierowy.
Alternatywą są kryptowaluty, wykorzystujące blockchain. Trudno się nie zgodzić ze zdaniem Reid’a, który uważa, że wzrost zainteresowania kryptowalutami wynika z innowacyjności technologii blockchain. Natomiast naszym zdaniem ta relacja przybiera inny obrót – wzrost zainteresowania blockchainem jest ściśle związany z ogromnym wzrostem wartości Bitcoina.
źródło: businessinsider.com