Peso do likwidacji? Argentyńska waluta gwałtownie traci na wartości
„Czas zamknąć argentyński bank centralny i porzucić peso” – nawołuje na łamach Forbesa Steve Hanke, profesor ekonomii stosowanej na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa i były doradca Ronalda Reagana. Argentyna znalazła się w kolejnym kryzysie finansowym, a wartość jej waluty w stosunku do dolara spadła o 26,2 proc. od kwietnia br.
Peso traci na wartości od kilku lat. Na początku bieżącego roku spadki stały się wyraźniejsze, jednak prawdziwe załamanie nastąpiło w kwietniu – krzywa gwałtownie poszybowała w dół. W efekcie rozszalała się inflacja. Według parytetu siły nabywczej roczny wskaźnik wzrostu cen wyniósł 76 proc. To wprawdzie poziom daleki od znanego z Zimbabwe, gdzie w 2008 r. wartość pieniądza spadała w tempie jedenastocyfrowym (sic!), ale wystarczająco wysoki, by społeczeństwo zaczęło tracić zaufanie do swojej waluty. Tym bardziej że władze Argentyny pudrują rzeczywistość, określając oficjalny wskaźnik inflacji na poziomie 26,3 proc.
Na temat planu ratunkowego wiadomo niewiele. Jedynym widocznym następstwem zapaści peso jest zmiana na stołkach. Na stanowisku szefa BCRA, argentyńskiego banku centralnego, Federico Sturzenegger, profesor ekonomii z tytułem z MIT, został zastąpiony przez Luisa Caputo, byłego ministra finansów i tradera walutowego. Trudno oczekiwać, by kosmetyka personalna uzdrowiła argentyńskie finanse – o ile Caupto nie okaże się cudotwórcą.
Komentujący wydarzenia w Argentynie prof. Hanke sugeruje inne rozwiązanie: porzucenie peso i zamknięcie banku centralnego, który – jego zdaniem – już dawno powinien stać się obiektem muzealnym. Przemawiają za tym konkretne dane. BCRA został utworzony w 1935 r. Do tego momentu PKB na głowę Argentyńczyka był bardzo zbliżony do PKB na głowę mieszkańca USA. Po tej dacie następuje gwałtowne odbicie wskazań dla USA – w Argentynie tymczasem trwa stagnacja. Rozruch amerykańskiej gospodarki nie jest oczywiście skutkiem utworzenia BCRA, ale fakt, że argentyńskie PKB na mieszkańca przez ponad półwiecze rosło w ślamazarnym tempie z pewnością ma coś wspólnego z polityką monetarną tego kraju.
Źródło: Forbes.com
Oczywiście eliminacja peso nie ocali argentyńskiej gospodarki – potrzebne są rozwiązania konstruktywne. W tym aspekcie opinia Hankego brzmi dość kontrowersyjnie. Zdaniem profesora, peso należy zastąpić… dolarem („Argentina should officially dollarize its economy”). Brzmi to bardziej jak pomysł na podbój ekonomiczny podupadającego południowego kraju przez „imperialistów” z północy niż obietnica koła ratunkowego.
Jednak na rynku dostępne są również alternatywne rozwiązania. Niedawno argentyński bank Banco Masventas wycofał się z systemu SWIFT i zaczął wykorzystywać bitcoinowego blokchaina do rozliczania transakcji międzynarodowych. Pojawiają się też doniesienia o szybkim wzroście popularności Bitcoina w Argentynie. Być może to właśnie kryptowaluty są odpowiedzią na słabość systemu finansowego w tym kraju?
Foto: manutalaixa/pixabay