Bez pieniędzy, bez praw obywatelskich

Na początku, dla spójności musimy zgodzić się co do tego, że demokracja konstytucyjna jest dobrą formą rządów, a przynajmniej lepszą niż inne, które do tej pory jako ludzkość zdążyliśmy odkryć. To oznacza, że za pewnik musimy przyjąć następujące założenia:

  • Ludzie mają fundamentalne prawa –  do wolności słowa, wolności religijnej, zgromadzeń publicznych, itd.
  • Ludzie są niewinni do czasu udowodnienia im winy.
  • Państwo nie może karać ludzi bez procesu sądowego, co generalnie oznacza, że musi ono udowodnić w sądzie, że złamałeś określone prawo.

W dzisiejszych czasach, aby głosić jakieś poglądy, inaczej mówiąc korzystać z prawa do wolności słowa, możemy potrzebować takich działań jak stworzenie strony internetowej, broszury, reklamy, wynajęcie projektanta graficznego czy podróżowanie – wszystko to kosztuje.

W przypadku wolności religijnej, pieniądze potrzebne są do wynajęcia budynku, płacenia pracownikom, czy kupowania żywności. To samo tyczy się korzystania z prawa do zgromadzeń publicznych. Wszystkie te prawa w większym lub mniejszym stopniu wymagają pieniędzy, aby można było z nich korzystać.

Historycznie rzecz biorąc, ryzyko cenzury finansowej było kiedyś znacznie niższe, ponieważ przez dosłownie całą historię ludzkości do około 2001 r. raczej niekontrowersyjne było posiadanie przez ludzi swoich własnych zdecentralizowanych i niepowierniczych środków wymiany.

Przez setki tysięcy lat ludzie używali towarów (od muszli kauri po złoto), a w ciągu ostatnich kilkuset lat mieliśmy również różne formy instrumentów pieniężnych. Wszystko to jest „niepowiernicze”, „zdecentralizowane”, i nie wymaga „KYC".

W ciągu ostatnich 20 lat środowisko instytucjonalne zmieniło postawę, twierdząc że pieniądze nieposiadające depozytu są podejrzane:

  • Banki centralne, które chcą „śmierci gotówki”.
  • Ustawa Patriotyczna USA i jej pochodne.
  • Geopolityczne punkty nacisku poprzez system bankowy.

W tym momencie każdy z was pewnie myśli sobie, że przecież celem tego wszystkiego jest zapobieganie praniu pieniędzy, zwalczanie terroryzmu i ograniczanie unikania płacenia podatków. To prawda. Jest jednak parę ale.

W Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej banki i podmioty przetwarzające płatności zostały zmuszone do odcięcia kont sklepów z bronią, firm z branży dla dorosłych i branży krypto, oraz innych całkowicie legalnych firm.

Dlaczego jest to niedemokratyczne? Jeśli jakiś kraj chciałby zabronić pornografii, broni lub kryptowalut, ma pełne prawo do uchwalenia odpowiednich przepisów. A wtedy obywatele mogą ponownie wybrać lub odrzucić tych polityków, którzy głosowali na ustawę, i/lub zakwestionować to w sądzie.

Zamiast tego instytucje zachowują się w bzdurny sposób, w rodzaju „zagmatwanej biurokracji” – banki wskazują na swoich regulatorów i mówią „cóż, kazali nam zamknąć konta wysokiego ryzyka”, a regulatorzy wskazują na banki i mówią „nic takiego nie powiedzieliśmy, ale wiesz, lepiej uważaj."

W efekcie tracisz swoje konto bankowe jak i możliwość odwołania się, bez procesu, ani nawet obowiązującego prawa, które mówi „nie powinieneś mieć konta.” To „zagmatwana biurokracja” prowadząca nieprzejrzysty, niepisany system prawny równolegle do tradycyjnego. Nie ma wątpliwości co do "niedemokratyczności" tego zachowania.

Nawet w obecnym systemie, brak bankowości i poleganie na gotówce w mniejszym lub większym stopniu wypycha cię z nowoczesnej gospodarki. Płacenie rachunków, uzyskiwanie wypłaty, płacenie sprzedawcom, inwestowanie, a nawet kupowanie kryptowalut, wszystko to wymaga dostępu do tradycyjnych dróg płatniczych.

I będzie coraz gorzej. Wiele banków centralnych powiedziało, że celem CBDC (cyfrowych walut banków centralnych) będzie:

  • Wyparcie gotówki,
  • Umożliwienie globalnej cenzury transakcji,
  • Zastosowanie głęboko ujemnych stóp procentowych.

System tego rodzaju byłby najpotężniejszym systemem scentralizowanej kontroli, jaki kiedykolwiek znał świat. Nawet Stalin, Hitler czy Mao nie mieli możliwości zastosowania globalnej cenzury transakcji w swoich imperiach za naciśnięciem jednego przycisku.

Co się stanie, jeśli jakiś aspirujący dyktator ocenzuruje wydatki przeciwników politycznych w okresie wyborczym, przez co nie będą mogli kupić nawet bułki w sklepie, nie mówiąc już o prowadzeniu kampanii? Z taką mocą i bez należytego procesu, taki scenariusz jest wręcz pewny, ponieważ ludzie głodni władzy mają tendencję do ubiegania się o urząd.

Nikt nie rozpoczął tego procesu w 2001 roku mówiąc „celem jest umożliwienie zastosowania ujemnych stóp procentowych do swoich oszczędności”, a jednak w takiej sytuacji się znaleźliśmy. Ludzie wypłacą swoje pieniądze z banków poniżej pewnej negatywnej stawki oprocentowania. Trzeba temu zapobiec!

Sposób, w jaki przebiega ten proces przypomina syndrom gotującej się żaby, gdzie oczywiście, to my jesteśmy żabą, i nie zdając sobie z tego sprawy powoli gotujemy się na śmierć. Każdego roku wymagania dotyczące sprawozdawczości stają się nieco szersze, kary bardziej radykalne, a ograniczenia wypłat gotówki coraz ostrzejsze.

A przede wszystkim, domniemanie niewinności zamienia się w domniemanie winy. „Dlaczego chcesz wypłacić 5,000 $ w gotówce?” „Jeśli nie masz nic do ukrycia, po co ci niepowiernicze instrumenty finansowe?”

Dosłownie przez całą historię ludzkości „niepowernicze” instrumenty finansowe był główną formą wymiany. Określanie ich mianem czegoś złego jest całkiem nowym zjawiskiem. W rzeczywistości to sposób cichego przechwytywania władzy przez państwo.

To jeden z powodów, dla których banki centralne są tak negatywnie nastawione do kryptowalut. W momencie kiedy ich plan wyłączenia gotówki z użytku zbliżał się ku końcowi, pojawiła się nowa forma cyfrowej gotówki, której, ich zdaniem, muszą również się pozbyć, aby proces się dokonał.

Tak więc, wracając do praw konstytucyjnych:

  1. Posiadamy prawa konstytucyjne,
  2. Potrzebujemy pieniędzy, aby z nich korzystać,
  3. Państwo zdobywa władzę pozwalającą odciąć dofinansowanie.

Teraz do historii dołącza liberalny premier jednego z najważniejszych państw na świecie pod względem gospodarczym, Justin Trudeau. Trudeau ma pewien specyficzny problem polityczny, otóż grupa kierowców ciężarówek zablokowała część kanadyjskich miast i autostrad aby protestować przeciwko nowym prawom dotyczącym COVID-19.

Incydent ten denerwuje premiera, denerwuje jego wyborców, oraz bardzo prawdopodobnie jest szkodliwy dla gospodarki. Nie zastanawiamy się nad tym, czy zachowanie protestujących i polityka dotycząca koronawirusa w Kanadzie są dobre, złe lub neutralne, natomiast kierowcy ciężarówek prawdopodobnie naruszają różne kanadyjskie przepisy dotyczące sposobu, w jaki mogą protestować.

Normalna polityczna odpowiedź kraju demokracji konstytucyjnej na taki problem, to:

  1. Pozwolić sytuacji się rozegrać, jeśli uważasz, że dzieje się to w dobrej wierze,
  2. Zachęcić lokalne władze do aresztowania protestujących i sądzenia, jeśli uważasz, że tak nie jest.

Obie opcje są w porządku. Prawo do zgromadzeń w Kanadzie prawdopodobnie nie pozwala na blokowanie autostrady na wiele dni. Zakładamy, że Kanada nadal ma policję i sądy, więc prawdopodobnie mogą aresztować blokujących autostrady i postawić ich przed sądem.

Kiedy idziesz do sądu w demokratycznym państwie, zazwyczaj obowiązują następujące zasady:

  • Jesteś niewinny, dopóki nie udowodni się twojej winy.
  • Państwo musi dokładnie określić, które prawo naruszyłeś.
  • Państwo musi udowodnić twoją winę ponad wszelką wątpliwość.

Zrozumiałym jest, że czasami procedury te mogą być dla państwa irytujące. Trzeba zebrać dowody, oskarżeni dostaną własnych prawników, wiąże się to z czasem i kosztami, a wygrana nie zawsze jest pewna. Taka jest cena wolnego kraju.

Ale to nie dzieje się dzisiaj w Kanadzie. Państwo powołało się na ustawę o sytuacjach nadzwyczajnych, zdefiniowaną następująco:

"Pilna i awaryjna sytuacja natury tymczasowej, która:
Poważnie naraża życie, zdrowie lub bezpieczeństwo obywateli, i jest takich rozmiarów, które przekraczają możliwości lub kompetencje prowincji, aby sobie z tym poradzić.
Poważnie zagraża utrzymaniu suwerenności, bezpieczeństwa i integralności terytorialnej przez rząd federalny Kanady."

Wyobrażanie sobie, że protesty przekraczają możliwości prowincji, by sobie z nimi poradzić lub zagrażają suwerenności Kanady, wydaje się nieco ambitne, ale przymknijmy na to oko, i powiedzmy, że może powołanie ustawy było właściwe. Zobaczmy, co zamierzają z nią zrobić...

To, co z nią zrobiono, sprawia, że opadają szczęki. To jeden z tych scenariuszy, o których myślisz sobie w kategorii czegoś co ma szansę się wydarzyć kiedyś, w dalekiej przyszłości.

Kanada poprosiła każdego dostawcę usług finansowych, od banków, przez firmy obsługujące karty kredytowe, po firmy inwestycyjne, platformy crowdfundingowe, firmy z branży obrotu kryptowalutami i firmy ubezpieczeniowe, aby zamrozić konta każdego, kto bezpośrednio lub „pośrednio” wspiera protesty.

Biorąc pod uwagę uprawnienia ustawy o stanie wyjątkowym, nie ma należytego procesu w odniesieniu do tych działań ani odpowiedzialności cywilnej za zamrożenie kont. W perspektywie krótkoterminowej celem jest stłumienie protestów poprzez zniszczenie infrastruktury finansowej protestujących.

To nie jest to model wymiaru sprawiedliwości, jakiego spodziewać należy się w kraju demokracji konstytucyjnej. Nie można po prostu zamrażać oszczędności ludzi zamiast aresztować ich i zwyczajnie oskarżyć o przestępstwo.

"Pośredni" zwolennicy zostali bardzo niejasno zdefiniowani w komunikatach prasowych. Termin ten może obejmować ludzi przekazujących datki poprzez crowdfunding, ale może również obejmować członka rodziny, który wysyła pieniądze do osoby protestującej, aby ta mogła kupić posiłek. Traktuje się ich jak terrorystów.

Ktoś może powiedzieć: "Ale przecież oni są terrorystami, próbują obalić rząd!" Jednak powiedzmy sobie szczerze, Kanada posiada zaawansowaną infrastrukturę bezpieczeństwa, nie ma realnego zagrożenia obalenia rządu.

Realnym zagrożeniem jest to, że prawa konstytucyjne zostaną ograniczone nie przez ustawy czy sprawy sądowe, ale przez "uzbrojenie" systemu finansowego.

Dziś większość jest po stronie Trudeau, przeciwko kierowcom ciężarówek. Ale nie zawsze musi tak być. Czy czulibyście się tak samo, gdyby Donald Trump zamroził całą infrastrukturę finansową ruchu BLM i wszystkich ich „pośrednich” zwolenników? W polityce trzeba zawsze, ale to zawsze odwracać perspektywę.

Oceniać pomysły należy poprzez zastanowienie się, czy nasz najgorszy wróg polityczny powinien mieć taką moc, i czy czulibyśmy się komfortowo w sytuacji w której nasi przeciwnicy by jej nadużywali.

Rozwijanie całej infrastruktury antyterrorystycznej dla demonstrantów politycznych i ich „pośrednich” zwolenników jest błędem. Następnym razem przeciwna partia polityczna użyje jej w bardziej kontrowersyjny sposób. To rodzi cykl przemocy politycznej, który nie kończy się dobrze.

Omawialiśmy teraz natychmiastowe efekty. Skutki długoterminowe będą gorsze. Prawdopodobne jest, że bez wyraźnego działania wiele osób, których konta zostały zamrożone, nie odzyska do nich dostępu, ponieważ instytucje finansowe nie będą chciały zawracać sobie tym głowy.

Nie jest to więc kwestia krótkoterminowa, ale nieokreślone czasowo wyrzucenie z systemu finansowego. Brak bankowości, kart kredytowych, inwestycji, ubezpieczenia (co dla kierowców oznacza brak pracy). Ten rodzaj kary wymaga należnego procesu.

Może się jednak stać o wiele gorzej. Jeśli system w pełni powierniczy wejdzie w życie, czeka nas:

  • Brak gotówki,
  • Brak niepowierniczych kryptowalut,
  • W pełni kontrolowana waluta cyfrowa.

Wtedy tego typu działania mogą zdarzyć za naciśnięciem przycisku, natychmiast, obejmując duże grupy ludzi.

Internet, komputery, big data czy uczenie maszynowe pozwalają nam scentralizować przepływ informacji w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie mieliśmy. To ekscytujące, ale też niebezpieczne.

Niezwykle ważne jest, abyśmy nie weszli nieświadomie w ekonomiczną, cyfrową i metaświatową architekturę, całkowicie scentralizowaną. Niezależnie od tego, czy jest to system korporacyjny, czy państwowy, ostatecznie znajdzie się pod kontrolą państwa, ponieważ państwo kontroluje każdy rodzaj sprawowania władzy.

Jeśli scentralizujesz największy skarbiec władzy i pieniędzy w historii, który pozostanie w rękach garstki firm i państwa, naprawdę sprytni przestępcy przestaną rabować banki, a będą dążyć do korporacyjnego lub politycznego przywództwa. W ten sposób będą mogli kraść do woli.

Prywatnie działający przestępcy wyrządzili wiele szkód i powinniśmy próbować ich powstrzymać. Jednak są oni małymi mrówkami w stosunku do arcyprzestępców, którzy zdobyli władzę, wywołali wojny światowe, zniszczyli kraje, gospodarki, dziedzictwo kulturowe i zabili dziesiątki milionów ludzi.

Materiał źródłowy: https://twitter.com/punk6529/status/1494444624630403083?t=beRp8Tly-P2bkO73qDoyZA&s=09